X ZIMOWA WATRA WĘDROWNICZA

Zimowe ferie powoli dobiegają końca. Niektórzy harcerze będą je wspominać w sposób szczególny. Bo do wyjątkowych przeżyć zaliczyć przecież można biwakowanie pod namiotem na śniegu. Grupa wędrowników siemianowickiego Hufca Związku Harcerstwa Polskiego wzięła udział w X Zimowej Watrze Wędrowniczej, która odbywała się 9-10 lutego na szczycie beskidzkiego Jałowca (1111 mnpm).

 

Co roku na początku stycznia wędrownicy z całej Polski oczekują na podanie w Internecie współrzędnych wyznaczających miejsce kolejnego spotkania. Spotkania zapaleńców, pasjonatów zimowej górskiej przygody;  wszystkich tych, którzy pragną zmierzyć się ze swoimi słabościami i chcą do swojego harcerskiego życiorysu dopisać niecodzienny wyczyn.

Od pierwszej Zimowej Watry (2004 r.) do ostatniej ilość uczestników tej nietypowej imprezy wzrosła kilkakrotnie.  9 lutego 2013 r. przybyło na zasypany śniegiem szczyt  Jałowca (49°39′42″N 19°28′39″E)  ponad 200 osób, rozstawiono 91 namiotów. Wieczorem watrowicze  rozpalili ognisko, przy którym atmosfera była gorąca. Naładowani pozytywną energią udali się na noc do namiotów.  Rano w czasie apelu wręczono  niektórym skautom okolicznościowe odznaki. Złotą odznaką został wyróżniony przewodnik górski, jeden z organizatorów wydarzenia, siemianowicki instruktor - Jarosław Gruske , dla którego była to już dziesiąta Watra. Po zrobieniu „rodzinnej fotografii” zimowy biwak został zlikwidowany,
a jego uczestnicy bezpiecznie wrócili do domów

W patrolu siemianowickim po raz drugi znalazły się druhny: Alicja Majchrowska, Kinga Jurowiec, Violetta Mruczek, Anna Majchrowska – kadra 10 Gromady Zuchowej „Poszukiwacze skarbów” oraz debiutant – pwd. Michał Stanaszek- drużynowy 13 Drużyny Harcerskiej „Element”.

 Jak sobie poradzili, co było dla nich najtrudniejsze? Oto jak opisują swoją wyprawę:

„Tegoroczna Watra chociaż wydaje mi się łatwiejsza niż ta z ubiegłego roku ze względu na krótszą trasę i trochę wyższą  temperaturę (w zeszłym roku -20), wcale nie była taka prosta -dzieli się swoimi przeżyciami najmłodsza uczestniczka wyprawy- druhna Alicja -   Rano, po ciężkiej nocy, trudność sprawiało mi zakładanie zamarzniętych butów i zimnych ubrań a  przede wszystkim wyjście z ciepłego śpiwora na zewnątrz . Wędrówka z ciężkim plecakiem na ramionach w głębokim śniegu też nie należała do najłatwiejszych.  Najbardziej utkwił mi w pamięci widok 200 ludzi zebranych na szczycie Jałowca przy ognisku. Choć było wtedy okropnie zimno, a ogień widziałam tylko z daleka, to podnosiło mnie na duchu, że jest nas „siła”. Wyprawa nauczyła mnie pokonywania własnych słabości, wytrwałości, pozytywnego myślenia w każdej chwili, a szczególnie w tych gorszych momentach.”

Potwierdza te słowa druhna Viloletta: Najtrudniejsza była zimna noc w namiocie, kiedy temperatura była ekstremalnie niska, a rano para wodna skraplała się na nasze twarze. Oczywiście droga jaką przebyliśmy do najłatwiejszych nie należała, ale byliśmy nastawieni na takiego typu podróż. W mojej pamięci najbardziej utkwiły radosne chwile, kiedy mogliśmy się rzucić w śnieżnobiały puch i oglądać pięknie ośnieżone drzewa. Wszystkie przygotowania do posiłków, kiedy musieliśmy zbierać śnieg, aby zagotować wodę na butli z gazem, czy też samo rozkładanie namiotów. Watra nauczyła mnie, że w życiu należy sobie stawiać cele, do których trzeba dążyć, aby później poczuć satysfakcję z tego co zrobiliśmy. Dzięki niej jestem przekonana, że dałabym sobie radę w każdej sytuacji.”

 

Miałem lekkie obawy, ale później stwierdziłem, że w tej części gór powinno być spokojnie,
a skoro organizatorzy niczego nie odwołali - to powinno być wszystko OK.
- stwierdza druh Michał - Najbardziej w głowie utkwiły mi liczby. Ponad 200 "przypadkowo spotkanych" harcerzy i cywilów na trasie robi wrażenie.  Najtrudniejsze było pożegnanie się z tymi wspaniałymi widokami. Reszta to tylko kwestia wytrwałości.”

 

Wszyscy uczestnicy tegorocznej jubileuszowej X Zimowej Watry Wędrowniczej zgodnie orzekli, że wybierają się na następną, do czego namawiają już dzisiaj innych. Dziewczyny za swój trzeci udział otrzymają przecież srebrną odznakę. Dla wszystkich niezdecydowanych zachętą niech będą jeszcze słowa druhny Ani:

„Do wzięcia udziału w Zimowej Watrze Wędrowniczej pociągnęła mnie chęć zrobienia czegoś niezwykłego. Spędzenie nocy w namiocie na szczycie góry w trudnych warunkach oraz wcześniejsza niełatwa wędrówka w miejsce wśród zjawiskowo pięknych widoków, otwierały przede mną możliwość spełnienia tego pragnienia.

Dobre przygotowanie oraz obecność współtowarzyszy wędrówki pozwoliły mi wierzyć,
że wszystko będzie w porządku. Ekwipunek noszony na plecach umożliwiał w każdej chwili rozbicie obozu oraz udzielenie pierwszej pomocy w nagłym wypadku. Wszystko to dawało mi poczucie bezpieczeństwa.

Wyprawa  uświadomiła mi , że człowiek jest w stanie zrobić  znacznie więcej niż mu się wydaje. Cieszę się, że zdecydowałam się wziąć w niej udział, gdyż była to wspaniała przygoda. Chwil spędzonych wspólnie z przyjaciółmi nie zapomnę do końca życia. Dwa razy uczestniczyłam w tym górskim spotkaniu i za każdym razem zachowałam miłe wspomnienia, choć nie zawsze było łatwo. Zimowa Watra Wędrownicza skłania do stawiania sobie wyzwań
i ćwiczenia siły woli. Oprócz tego, sprawia mi przyjemność przebywanie na łonie natury, wśród górskich ścieżek, szlaków. Góry również o tej porze roku są bardzo piękne. Obecnie ZWW stanowi dla mnie punkt kulminacyjny, na który czekam przez cały rok. Polecam ją wszystkim kochającym górskie wędrówki, chcącym kształtować swój hart ducha. Doświadczenia  Zimowej Watry Wędrowniczej mają w sobie to „coś”, dla czego warto podjąć trud.”

 

Zebrała Katarzyna Majchrowska

 

Data: 
25/02/2013